Covid -19 sprawił, że podróżowanie w 2020 roku jest zupełnie inne niż było dotychczas. Żeby wyjechać za granicę śledziliśmy bieżące informacje ze strony MSZ Tym razem postanowiliśmy przemknąć wzdłuż południowo – zachodniej granicy smyrając po ogonku Saksonię i zapeszając się nieco w głąb Czech Północnych by spędzić tu weekend.
Plan podróży zmieniał się na gorąco. Mając w pamięci żarcik, suchar z czasów głębokiego PRL „jak się nazywają usta Karela Gotta ?” skierowaliśmy się nie gdzie indziej a w stronę Karlowych War by zobaczyć to cudo.
KARLOVY VARY
Jedna z najbardziej popularnych miejscowości uzdrowiskowych Czech, która sięga korzeniami średniowiecza. Największy rozkwit i popularność zyskała w okresie Cesarstwa Austro-węgierskiego. Obecnie w centrum miasteczku W XIX w coraz większa popularność uzdrowiska spowodowała potrzebę jego rozbudowy. Powstał wtedy unikatowy w skali Europy układ urbanistyczny z wybitnymi budowlami jak Grandhotel, Łaźnie Cesarskie czy Żeliwna Kolumnada. Okres powojenny niestety jednak jak to w krajach socjalistycznych, odcisnął trwałe, negatywne piętno na miasteczku. Karlowe Wary dużą sławę zyskały także dzięki słynnemu Międzynarodowemu Festiwalowi Filmowemu, który gości tu od 1946 r.
Beherovka
Oprócz niewątpliwej atrakcji – wód termalnych, bijących tu z każdej niemalże dziury w ziemi, w Karlowych Warach Jan Beher w 1807 r. rozpoczął produkcję słynnej Beherovki. Dla upamiętnienia przy głównym deptaku stoi kilkumetrowa butla tego trunku. Naszą uwagę przyciąga jednak przede wszystkim czerwony trunek wytwarzany z winogron ze szczepu Frankovka czy biały Ryzlík rýnský .
Gorące źródła
Centrum miasta rozciąga się wzdłuż rzeki gdzie przy bulwarach z ogólnodostępnych kranów bije kilkanaście gorących źródeł o temperaturze 40-73°C. Znajdziemy tu liczne knajpki z czeskimi specjałami a także lokalnym piwem. Karlove Wary maja tez dobrze rozbudowaną bazę noclegową i poza okresem festiwalu nie ma problemów z rezerwacją. Trafiliśmy tam w środku sezonu a w ofertach można było przebierać.
Następnego dnia, po całym popołudniu i wieczorze spędzonym „u wód”, ruszyliśmy dalej w głąb kraju.
PRAGA w jeden dzień telegraficznym skrócie
Nie można być w Czechach i nie odwiedzić Pragi. Z Karlowych Warów to zaledwie 120 km więc niecałe dwie godziny podróży. Praga przywitała nas piękną pogodą i po zalogowaniu się w przyzwoitym apartamencie z booking.com ruszyliśmy w miasto. Dużym problemem w Pradze, jak to w centrach dużych miast, jest parkowanie. każdy, kto choć raz próbował sztuki parkowania w mieście najeżonym „wrogimi” strefami i zakazami, wie o czym mowa.
Parkowanie w Pradze
Najlepszym rozwiązaniem jest hotel z parkingiem. Jeżeli jednak zakładamy parkowanie na ulicy trzeba liczyć się z utrudnieniami. Niestety duża cześć miejsc parkingowych (malowane niebieska linią) przeznaczona jest jedynie dla mieszkańców, strefy fioletowe również dla mieszkańców ale tu można już zostawić furę na 24h. linie pomarańczowe natomiast to strefa parkowania do 3 h. Postój należny opłacać w parkomatach (a tych jest jak na lekarstwo), lub za pomocą aplikacji MPLA.IO . Alternatywa są miejskie garaże, których w centrum jest sporo. Pomocne mogą okazać się strony takie jak MR.PARKIT , gdzie znajdźmy wolne miejsca na parkingach strzeżonych. trzeba tu jednak liczyć się z opłatą ok 20€.
Praga w jeden dzień (tylko)
Gdy na zwiedzanie mamy jedynie jeden dzień, a takie własnie założenie przyjęliśmy, trzeba wybrać najsmakowitsze kąski. Dobrym niezwierzaniem jest „powłóczenie” pieszo po starówce, która od 1992 r. wpisana jest na listę UNESCO. Daje to dużą szansę na zobaczenie ciekawych rzeczy a nie zobowiązuje do niczego. Taka taktykę przyjęliśmy i chyba nie ominęliśmy największych atrakcji Pragi. Na pewno warto zobaczyć Rynek Starego Miasta Staroměstské náměstí z Ratuszem oraz słynnym zegarem astronomicznym Pražský Orloj, można też wydrapać się na Hradczany by popodziwiać panoramę starego miasta. Punktem żelaznym jest oczywiście przespacerowanie się Mostem Karola na Wełtawą. Złota godzina dodatkowo dodaje uroku praskiej starówce.
Jedzenie
W Pradze jak i innych, miastach czeskich nie ma problemu by zjeść dobrze i to za uczciwe pieniądze. Na każdym kroku trafimy knajpy i bary z lokalną kuchnią. Wiedzeni doświadczeniem z poprzedniej wizyty w stolicy Czech ruszyliśmy na poszukiwanie knajpy o wdzięcznej nazwie „Lokál Dlouhááá„, z naprawdę dobrym jedzeniem i wspaniałym świeżym piwem. Co ciekawe jest to ponoć najdłuższa knajpa w Europie.
Po całodziennym nasycaniu się atmosferą Pragi i zajrzeniu do najważniejszych turystycznie zakątków, przyjęliśmy kierunek północno zachodni. Sudety i skalne miasta kusiły nas od dawna jednak były zbyt…blisko. Podczas naszych europejskich wypraw często pomijaliśmy miejsca blisko granicy. Tłumaczyliśmy to możliwością odwiedzenia tychże w każdej chwili. Teraz nadarzyła się okazja.
SKAŁY TEPLICKIE
Zwiedzając północne Czechy koniecznie trzeba zatrzymać się na trochę w górach. Znajdujące się w środkowych Sudetach Skały Teplickie stanowią cześć jednej z najpopularniejszej chyba atrakcji Czech – Rezerwatu Skał Adrszpasko – Teplickich Národní přírodní rezervace Adršpašskoteplické skály. Lokalizacja przy naszej południowej granicy sprawia że częściej słyszy się tu język polski niż czeski. Kilkugodzinny spacer wąskimi wąwozami skalnymi dostarcza wielu wrażeń a odgadywanie nazw poszczególnych skał mocno pobudza wyobraźnię. Zbudowane z piaskowca ściany stanowią też atrakcyjne tereny wspinaczkowe.
Uwaga: droga pomiędzy Adršpach – Teplice nad Metují jest remontowana i całkowicie wyłączona z ruchu. Sugerujemy zostawić samochód na parkingu w Teplicach nad Metují skąd rozpoczynają się piesze szlaki do Skał Teplickich. Szlak niebieski to 3-4 godzinna wędrówka i zatoczenie koła.
Skały Teplickie Dobra mapa Turystyczna Online
Meziměstí
W drodze do Polski, przed samą granicą napatoczyła się świetna restauracja Švejk z tradycyjną kuchnią czeską i dobrym piwem. Co ciekawe lokal znajduje się w odrestaurowanej starej fabryce włókienniczej. Świetnie dodaje jej to klimatu Austro – Węgier. ponadto znajduje się tu strzelnica, bar, ścianka wspinaczkowa oraz kręgielnia. Miejsce warte odwiedzenia przed wjazdem do Polski.
Artykuł to jak szklany labirynt wiedzy, gdzie każda ściana reprezentuje nową ideę, a czytelnik z fascynacją i ciekawością podąża za światłem pośród tego intelektualnego krajobrazu.