Izrael zachwycił nas już dawno. Kilka lat temu, gdy pierwszy raz podróżowaliśmy po tym ciekawym i różnorodnym kraju postanowiliśmy, że wrócimy tu jeszcze nie raz. Jako pierwszy punkt podróży, po wylądowaniu w Tel Avivie, obraliśmy oddalone od niego o 150 km Camel Ranch koło miasteczka Dimona na pustynni Negev, gdzie zaplanowane mieliśmy dwa noclegi. Głównym celem było jednak Morze Martwe.
Na miejscu przywitał nas człowiek w beduińskich szatach, o cerze wysmaganej wiatrem i słońcem, na migi/łamaną angielszczyzną, zaprosił na herbatkę. Dopiero po chwili okazało się, że na imię ma Dima i jest Rosjaninem, ale nie ujawniał się, gdyż wiedział że jesteśmy z Polski. Dima w świetle obecnej sytuacji politycznej i wojny na Ukrainie bał się naszej reakcji. Niemniej przyjęcie było bardzo serdeczne a po zapoznaniu wskazał nam domek gdzie zamieszkaliśmy. Ze względu na porę roku temperatura oscylowała koło 10 stopni więc musieliśmy dogrzać się Farelką. Na miejscu można było zamówić prywatne camel safari jednak naszym celem tym razem było najniżej położone miejsce na Ziemii – Morze Martwe. Podczas wyprawy objazdowej Izraela i Jordanii w 2019 roku dotarliśmy tamże, jednak późnym popołudniem więc umknęły nam uroki tego miejsca.
Martwe Morze jest jednym z najbardziej niezwykłych miejsc na świecie
Jest prawdziwą oazą na pustyni, przyciągającą turystów z całego świata. To unikalne jezioro, położone na granicy Izraela i Jordanii, słynie nie tylko z ogromnego zasolenia ale też z tego, że znajduje się w najgłębszej depresji na świecie – 433,5 m p.p.m.! W ciągu ostatnich lat poziom wody jednak drastycznie się obniża i być może za kilkadziesiąt lat będzie to suche jezioro…
Niezwykłe formacje solne Morza Martwego
Jedną z unikalnych atrakcji, które przywiodły nas w to miejsce to finezyjne formacje solne. Każdy pamięta chyba z podstawówki ćwiczenie z chemii z roztworem nasyconym HCl i nitką?! tu mamy to zjawisko w wymiarze pełnoskalowym i niezwykle efektownym. Sól w połączeniu z błękitem wody i majaczącymi w oddali jordańskimi górami tworzy tu iście nieziemski krajobraz. Spacerując wzdłuż brzegu, można poczuć się naprawdę jak na innej planecie. Trzeba tylko pamiętać o dobrych butach, bo kryształki soli są ostre jak brzytwa!
Podobnie podczas kąpieli do wody lepiej nie wchodzić boso ale też nie moczyć twarzy.
Woda w Martwym Morzu jest nasycona solą w takim stopniu, że niemożliwe jest utonięcie w nim. Można za to swobodnie pływać, a właściwie lewitować na powierzchni. Następnie warto potaplać się na brzegu w solnym błocie – za darmo. Po zapakowaniu w efektowne pudełeczko, owe błoto kosztuje dużo $$$ i sprzedawane jest na całym świecie jako cud-kosmetyk.
Latanie dronem nad Morzem Martwym
Chęć polatania dronem nad tym niezwykłym miejscem było jednym z motorów naszej kolejnej podróży do Izraela. Po naoglądaniu się w internetach wspaniałych ujęć z powietrza postanowiliśmy sami spróbować. Przepisy dronowe w Izraelu nieco różnią się od tych w UE i wymagają dopełnienia kilku formalności. Generalnie jednak gdy przestrzegamy odległości od stref zastrzeżonych i lotnisk stosunek do dronów jest w miarę luźny.
Latanie dronem nad Morzem Martwym
Idealnym miejscem, w którym można swobodnie polatać nie wchodząc w konflikt z prawem, są okolice kurortu Ein Bokek nad samym brzegiem Morza Martwego. Niewiarygodne formy solne można podziwiać zarówno z brzegu jaki i z powietrza. Co ciekawe, można tu swobodnie polatać mimo, że kilka km dalej znajduje się granica z Jordanią.
Piękny, malowniczy cel podróży, choć z powodu aktualnej sytuacji lepiej Izraela unikać.