Zanim wylądowaliśmy w Tel Avivie mieliśmy już dokładnie zaplanowany każdy dzień naszej podróży. Mając do dyspozycji jedynie kilkanaście dni zdecydowaliśmy się na wypożyczenie samochodu, co znacznie ułatwia swobodne poruszanie się po kraju. W planach mieliśmy zarówno starą Jerozolimę, Galileę z jeziorem Tyberiadzkim, Morze Martwe, Pustynię Negew oraz Morze Czerwone. Na dokładkę Petrę i pustynię Wadi Rum w Jordanii. wisienką na torcie był Tel Aviv i Jafa. Udało się nam ten lekko napięty plan zrealizować w 12 dni!
Podróż podzieliliśmy na etapy: Jerozolima, Galilea, Morze Martwe oraz droga 99 przez Autonomię Palestyńską, Pustynia Negev, Jordania (Wadi Rum i Petra), Eilat i na końcu Tel Aviv a właściwie jego stara część – Jafa. Odprawa na lotnisku Ben Guriona w Tel Awiwie przebiegła bez większych problemów. Po odebraniu bagaży skierowaliśmy się do stanowisk firm wynajmujących samochody. Okazało się, że Budget, a tam mieliśmy rezerwację, biuro ma niedaleko lotniska i trzeba skorzystać z shuttle car. Chwila oczekiwania i zjawia się gość busem, pakujemy się do auta. W biurze znajdującym się kilka km od lotniska gość spojrzał na nasze toboły i zdecydowanie polecił kombi, Kia ceed. Rezerwacja była na zwykłą osobówkę, jednak za niewielką dopłatą wcisnął nam Kijankę – i dobrze.
Przy wynajmie samochodu i załatwianiu wszelkich spraw w Izraelu trzeba brać poprawkę na okres od piątku wieczora do soboty – szabat! Wszelkie formy aktywności natenczas ustają, nie dotyczy to jednak lotniska Ben Guriona w Tel Awiwie.
Upewniliśmy się, że możemy oddać furę w sobotę (co wynikało z naszego napiętego planu i rezerwacji lotu do Warszawy) i ruszyliśmy w stronę Jerozolimy. Jak można było się domyślać, drogi w Izraelu są bardzo dobrej jakości. Część z nich jest płatna a opłaty naliczane są automatycznie z kamer rejestratorów ruchu. Wypożyczalnie blokują kartę kredytową i dopiero kilka dni po oddaniu samochodu i rozliczeniu ewentualnych opłat zdejmują blokadę.
I ETAP >Jerozolima > Nazaret > Góra Tabor > Kana Galilejska > Tyberiada > Tabgha > Kafarnaum > Yardenit
JEROZOLIMA
W Jerozolimie spędziliśmy cztery dni, co naszym zdaniem wystarcza by zwiedzić cztery dzielnice Starego Miasta wraz z Górą Oliwną, Miastem Dawida oraz jednodniowym wypadem do Betlejem (znajduje się zaledwie kilka km od Jerozolimy jednak w strefie Autonomii Palestyńskiej gdzie jednak nie można wjeżdżać wypożyczonym samochodem na izraelskich blachach).
GALILEA
Kolejnym celem naszej podróży była biblijna Galilea. Z Jerozolimy można dojechać płatną autostradą nr 6 lub bez opłat drogowych przez Tel Awiw Haderę do Nazaretu. My zdecydowanie wolimy podróżować bocznymi drogami zwłaszcza, że odległości do pokonania nie są duże. Galilea to miejsce gdzie wydarzyła się większość zdarzeń opisanych w Nowym Testamencie. Dopiero będąc tu zrozumieliśmy jaka jest różnica między jeziorem Tyberiadzkim, jeziorem Galilejskim, morzem Galilejskim czy Genezaret – żadna 😉 – to ten sam zbiornik 209 m p.p.m.) z którego wypływa biblijny Jordan i płynie dnem największej depresji do najniższego miejsca na Ziemi – Morza Martwego ( 430,5 m p.p.m).
Nazaret
W Galilei na pierwszy ogień poszedł Nazaret, miasto Maryi z przepiękną Bazyliką Zwiastowania Pańskiego. Autorem jest wybitny włoski architekt, Giovanni Muzio. Niezwykły, wręcz kosmiczny nastrój bazyliki uzyskał dzięki zastosowaniu surowej konstrukcji żelbetowej połączonej z kamiennymi murami. Dopełnienie stanowi wspaniała gra światła wpadającego do wnętrza poprzez kolorowe witraże. W przyziemu natomiast znajduje się oryginalna grota, miejsce gdzie Archanioł Gabriel ukazał się Maryi. Na uwagę zasługuje także ciekawa kolekcja mozaik przedstawiających Maryję z różnych zakątków świata, eksponowane w galerii wokół kościoła. Zadziwiające jak kultura wpływa na wizerunek Matki Boskiej.
Niedaleko znajduje się kościół św Józefa, jednak nie jest tak okazały. mimo wszystko warto zajrzeć, zwłaszcza, że przy wejściu wisi polska tablica pamiątkowa Ochotniczek z Nazaretu z 1944r r.
Góra Tabor
Biblijna Góra Tabor, położona jest kilkanaście km na wschód od Nazaretu i stanowi wyraźną dominantę w krajobrazie, więc trudno ją przeoczyć. Wjazd na samą górę serpentynami skończył się prawie zarżnięciem sprzęgła w automacie naszej wypożyczonej Kijanki. Jest tam sporo zakrętów 180 stopni a stan nawierzchni pozostawia wiele do życzenia. Na szczycie, gdzie wg Ewangelii Pan Jezus wziął ze sobą uczniów Piotra, Jana i Jakuba. Gdy się modlił jego twarz się odmieniła a odzienie stało się lśniąco białe. Obecnie stoi tu Bazylika Przemienienia Pańskiego z początku XXw. a teren wokół jest Parkiem Narodowym. Ze szczytu roztacza się piękny widok na płaską okolicę, widać nawet jezioro Galilejskie. Lokalsi przyjeżdżają tu na pikniki i grillowanie jagnięciny, gdyż jest to społeczność muzułmańska. Korzystając ze złotej godziny jaka nas zastała, oddaliśmy się przyjemności fotografowania.
Kana Galilejska (Kefar Kanna)
W drodze nad jezioro Genezaret postanowiliśmy jeszcze odwiedzić słynne Kefar Kanna, Kanę Galilejską gdzie Jezus dokonał cudu przemienienia wody w wyśmienite wino. Miejsce mocno skomercjalizowane, zupełnie nie tego spodziewaliśmy się jadąc tam. Na każdym kroku sklepiki z pamiątkami oraz z półkami pełnymi wina z nalepka „Wedding Wine” – ceny niestety mocno odbiegające od OK. Po krótkiej wizycie i lekkim rozczarowaniu ruszyliśmy w stronę Tyberiady.
Tyberiada
To niewielkie miasteczko, kurort położony nad samym jeziorem Galilejskim. Tu niestety kolejne rozczarowanie, romantyczna nazwa Tyberiada zupełnie nie przekłada się na urok miasteczka. Wielkie hotele uniemożliwiają dostęp do jeziora a poza deptakiem nad brzegiem i pięknym widokiem na jezioro i średniowiecznym kościółkiem św. Antoniego niewiele jest tu do zobaczenia.
Tabgha
W odróżnieniu od Tyberiady, Tabgha to miejsce gdzie działy się niezwykłe wydarzenia opisane w ewangelii. Tu znajduje się kamienień na którym Chrystus dokonał cudu rozmnożenia chleba i ryb. Ponoć już w V w istniał tu kościółek, później przebudowany na bizantyjską świątynie aż wreszcie zburzony. Dopiero w XX w po odkryciu fundamentów dawnej świątyni zbudowano obecny kościół Rozmnożenia Chleba. Ołtarz znajduje się nad wspomnianym kamieniem a wnętrze ozdobione jest wspaniałymi mozaikami przedstawiającymi chleb, ryby i rozmaite ptaszyska z różnych stron świata. Na wzgórzu nieopodal znajduje się Kościół Błogosławieństw. Nad samym brzegiem jeziora, przy samej plaży Chrystus powołał św. Piotra, czyniąc go swoim następcą i głową Kościoła. Wyczekując na chwilę ciszy między autobusami wycieczkowymi można naprawdę poczuć niezwykły klimat tego miejsca. Na bazaltowej plaży można wyobrazić sobie jak miejsce to wyglądało 2000 lat temu.
Kafarnaum
Wioska rybacka nad jeziorem Galilejskim, w którym mieszkał św Piotr. Według ewangelii św Mateusza Chrystus po opuszczeniu rodzinnego Nazaretu zamieszkał właśnie tu. W Kafarnaum nauczał w synagodze, czynił cuda – uzdrawiał chorych i wypędzał złe duchy. Badania archeologiczne prowadzone od początku XX w. z dużym prawdopodobieństwem wskazują lokalizację domu Szymona Piotra, w którym zamieszkał również Jezus. Wykopaliska odsłoniły również ruiny zabudowań mieszkalnych a także synagogi. Obecnie nad zabytkowymi fundamentami z czarnego bazaltu, stoi ośmiokątny kościół pielgrzymkowy św. Piotra ze szklaną podłogą i amfiteatralnie rozmieszczonymi ławkami.
Naszym zdaniem z miejsc które oferuje Galilea a poruszone są w Biblii zdecydowanie warto odwiedzić Nazaret, Górę Tabor, Tabghę oraz Kafarnaum. Beż żalu można podarować sobie Kanę oraz chyba największe rozczarowanie, Yardenit – rzekome miejsce chrztu Jezusa. Miejsce skomercjalizowane do bólu, gdzie żeby dojść do rzeki trzeba przepchnąć się przez supermarket z „pamiątkami” i wszelkim badziewiem. Można tu za drobna opłata „odnowić chrzest” w ścieku jakim jest obecnie rzeka Jordan zakupując wcześniej w markecie albę za 10$….. . Chętnych nie brakuje, ale my nie skusiliśmy się.
Galilea to historyczna kraina, gdzie na każdym kroku możemy spotkać namacalne ślady biblijnych wydarzeń i samego Chrystusa. opiero będąc na miejscu można uświadomić sobie, jak niewielkie są odległości pomiędzy tymi zdarzeniami. Jezioro Galilejskie, Nazaret, Góra Tabor, Kanna Galilejska to miejsca oddalone od siebie o kilka czy kilkanaście kilometrów. Niesamowite jest wrażenie, że abstrakcyjne do tej pory miejsca, rzeczywiście istnieją i można niemalże dotknąć śladów Jezusa.
PRAKTYCZNIE
Przy podróżowaniu przez Izrael samochodem na zwiedzenie Ważniejszych miejsc dobrze byłoby mieć dwa dni, żeby móc podelektować się widokiem jeziora, spokojnie pomodlić w kościele błogosławieństw czy nawet zrobić kilka zdjęć wyczekując na chwilę pomiędzy autokarami wycieczkowymi. Ostatecznie można zrobić to jednego dnia jednak Galilea pozostawiła w nas lekki niedosyt podróżniczy.
Wstęp płatny jest tylko do Kafarnaum – nam udało się być w niedzielę i opłat nie pobierano.
Wypożyczenie samochodu na lotnisku na 12 dni (Kia Ceed kombi + ubezpieczenie) 400 $ . Naszym zdaniem warto pomyśleć o pełnym ubezpieczeniu, wtedy nie musimy martwić się o samochód.
Gratuluję tak wielu wrażeń. Ja byłem na pielgrzymce w Ziemi Świętej i chciałbym tam wrócić już indywidualnie z rodziną. Zastanawia mnie jak sobie radziliście z parkowaniem np w Nazarecie i Kanie Galilejskiej. Dowiedziałem się że w Izraelu praktycznie wszystkie miejsca są płatne a płacenie odbywa się przez aplikację.
Ziemia Święta to miejsce do którego chce się wracać. Zwiedzając samemu można zobaczyć nieco więcej niż na zorganizowanych wyjazdach i zostać dłużej w miejscach ciekawych a zawinąć się z mniej interesujących. Z parkowaniem nie było problemów. w Jerozolimie samochód stał na ulicy pod wynajętym mieszkaniem a poruszaliśmy się pieszo. W Nazarecie zaparkowaliśmy na prywatnym parkingu u „pana Cześka” za kilkanaście szekli. W kanie Galilejskiej nie zabawiliśmy długo a zatrzymaliśmy się przy drodze. W Galilei nie było większych problemów by zostawić auto za darmo. W Ejlacie przy granicy z Jordanią można zaparkować i zostawić samochód na kilka dni bez opłat. Wypożyczalni też jest sporo ale najwygodniej chyba wziąć furę prosto na lotnisku w Tel Awiwie – my tak właśnie zrobiliśmy,
czy Budget pozwolił Państwu na przekroczenie ich samochodem granicy i podróż po Jordanii?
katarzyna
Niestety w wypożyczalni zastrzegli na wstępie, że nie można wyjeżdżać poza granice Izraela. Zresztą byłoby to niebezpieczne, gdyż Jordania i Izrael są w stanie „zamrożonej” wojny. Dodatkowo przy wypożyczaniu trzeba było podpisać kwit, że nie zamierzamy wjeżdżać do Strefy Gazy, do Betlejem ani nawet do Jerycha. Ewentualne uszkodzenia nie będą objęte ubezpieczeniem a podobno zdarza się samochody na izraelskich blachach są obrzucane kamieniami.